- Król Achaz był w trudnej sytuacji politycznej. Wspólny atak wojsk syro-efraimskich był bliski pozbawienia go władzy. Wyznaczony był już nawet jego potencjalny sukcesor. Nie pomogło nawet złożenie własnego syna w ofierze Molochowi. Zapewnienia Izajasza, że nawrócenie odwróci zły los, nie przekonywały króla Judei. To musiałby być spektakularny cud, na miarę przejścia przez Morze Czerwone. A w takie cuda Achaz już nie wierzył. Skoro kult Jahwe w Jerozolimie był w totalnym odwrocie, czyż taki Bóg, który nie potrafi zadbać o samego siebie, może zdziałać cuda? Izajasz był gotów przedstawić dowód Bożej troski w postaci jakiegokolwiek wskazanego przez władcę znaku. On jednak dyplomatycznie odmówił. Już wysłał posłańca do Asyrii z hołdem lennym i prośbą o polityczne i militarne wsparcie.
- Dziś tak wielu również wątpi w Bożą pomoc. Kościół dotyka cios za ciosem – Bóg jest zatem słaby, albo wcale nie istnieje. Szukać trzeba zatem pomocy gdziekolwiek indziej – w potędze ludzkiego rozumu, pieniądza czy władzy. Nawet jeśli praktykuję i uważam się za wierzącego, za każdym razem, gdy myślę, że mogę liczyć wyłącznie na siebie, przypominam Achaza. Podobnie, gdy popadam w rozpacz i w beznadzieję.
- „Gdy my odmawiamy wierności, Bóg wiary dochowuje, bo nie może się zaprzeć samego siebie” (2 Tm 2,13). Pomimo tego, że Achaz wzgardził Nim, Bóg słowami Izajasza zapowiada znak. Nie ma on przekonać króla, bo on już podjął ostateczną decyzję. Znak ma pokazać, kto rzeczywiście ma rację. Bożym znakiem ma być następca tronu. Za panowania zapowiadanego Ezechiasza miało się okazać, że Asyryjczycy okażą się jeszcze większym zagrożeniem niż Syryjczycy. Zmiotą oni z politycznej sceny władców Damaszku i Izraela. Dziesięć plemion z pólnocy narodu wybranego zostanie wygnanych i straconych. Ezechiasz jednak, w przeciwieństwie od swego ojca, zwróci się o pomoc do Pana i uchowa Jerozolimę przed zniszczeniem. Oblegająca miasto armia asyryjska zostanie zdziesiątkowana przez zarazę i zmuszona do odwrotu. Pan ochroni swoich wiernych, pomimo tego, że przeciwnik będzie dużo silniejszy niż wrogowie za czasów Achaza.
- Trudno w to uwierzyć, ale niewierny król Achaz jest jednym z przodków Jezusa. Obietnica, że potomek króla uprzytomni ludziom, że nie mają się czego lękać, gdyż Bóg jest z nimi, znalazła swoje wypełnienie kilkaset lat później w osobie Mistrza z Nazaretu. Pan Bóg w wypełnianiu swoich obietnic jest wierny. Działa jednakże według swoich planów a nie oczekiwań proszących. Podczas, gdy przegrywający wojnę z Syryjczykami Judejczycy prosili o zwycięstwo, Pan bardziej martwił się tym, że Izrael już sam się poddał w niewolę bałwochwalstwa. Zamiast piorunów z nieba, który poraziłby rydwany z Damaszku, Bóg przygotowuje miejsce i czas na zesłanie małego Dzieciątka. Narodzi się Ono w szopce w Betlejem. Słowo stanie się ciałem. Emmanuel zostanie nam dany. Może nie tego się spodziewasz, gdy zanudzasz Ojca niebieskiego prośbami o zdrowie, pieniądzem, wygraną w totolotku, najpiękniejszą kobietą na ślubnym kobiercu u twego boku, zdanymi egzaminami, czy dronem pod choinką. Pan postanowił nam dać coś znacznie wspanialszego. Chce dać to, czego najbardzie potrzebujemy w każdej chwili swego życia. Siebie samego.
1. czytanie (Iz 7, 10-14)
Czytanie z Księgi proroka Izajasza
Pan przemówił do Achaza tymi słowami: «Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Szeolu, czy to wysoko w górze!»
Lecz Achaz odpowiedział: «Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę».
Wtedy rzekł Izajasz: «Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam uprzykrzać się ludziom, iż uprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel».