Wpierw przeczytaj: 1 Tm 6, 2c-12 oraz Łk 8,1-3
Bardzo krótki jest ten fragment z Ewangelii Łukaszowej. Choć w czasie rzeczywistym trwał o wiele dłużej, niż potrzeba sekund do jego przeczytania lub odsłuchania. (Mam nadzieję, że korzystasz z linków, które zamieszczam powyżej) Tak bowiem jest z prozą życia. Wbrew szerzonym opowieściom o niesamowitych wydarzeniach, dobrych i złych, to zwyczajna wędrówka przez kolejne dni stanowi większość mojego i twojego życia. Nie inaczej było z Jezusem, którego lata aktywnej działalności wypełnione były przede wszystkim długimi wędrówkami przez miasta i wioski. Cuda, spory, tłumy były tylko szczyptą przypraw dodającą smaku codziennej strawie głoszenia Dobrej Nowiny.
Mogę psioczyć na monotonię codzienności i wszelkimi sposobami szukać atrakcji, urozmaicenia. Przeskakiwać z kwiatka na kwiatek. Na siłę szukać nowinek lub wyzwań. Może się to stać celem samym w sobie. Na smartfonie co kilka tygodni testuję wciąż nowe aplikacje do czyszczenia pamięci. Cały czas spodziewam się czegoś, efektywniejszego i efektowniejszego. Wolę nie myśleć, w jakim stanie jest już rejestr systemu operacyjnego. Podobnie może być z dziećmi, które zasypywane są przez rodziców ciągle nowymi zabawkami, nowymi zajęciami pozalekcyjnymi, szkoleniami, kursami. Chcemy, by były coraz mądrzejsze i coraz bardziej szczęśliwe. Często widzę takie zajechane i przesycone dzieci.
Tymczasem Jezus w swej wędrówce nie traci nigdy z oczu Swojego celu. Jest mu wierny, aż po krzyż, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie. Nie szukał lepszej ścieżki kariery. Nie bał się „wypalenia zawodowego”. Prawdziwy wzór dla długodystansowców.
Podobnie św. Paweł chrześcijańskie życie porównuje do zawodów sportowych. Do ucieczki i pościgu. Ten całożyciowy maraton to moja profesja. Jeśli to sens i treść mego życia, śmiało mogę powiedzieć, że jestem zawodowcem. A profesjonalny biegacz w zawodach nie idzie na żywioł. Cały czas pamięta o celu biegu, jakim jest zwycięstwo. Wszystko temu podporządkowuje.
Na przeszkodach, podbiegach, wirażach lub w chwilach kryzysu zawodowy długodystansowiec mobilizuje się i skupia. A na długich, prostych, monotonnych odcinkach? Taka jest bowiem w większości trasa. On dobrze wie, że to wymarzony czas na regenerację sił. Albo na przyspieszenie!