-
Synowie Boga, widząc, że córki człowiecze są piękne, brali je sobie za żony, wszystkie, jakie im się tylko podobały. (Rdz 6,2)
- Ktoś mógłby sobie pomyśleć, że główny zarzut Boga wobec przedpotowych ludzi, był całkowicie niezrozumiały. Co złego w tym, że podziwiamy kobiety? Co złego, w tym, że je bierzemy za żony i rodzą nam wspaniałych synów – herosów na miarę Conana Barbarzyńcy? A może Bóg jest rasistą? Wszak synowie Boży łączyli się w pary z córkami człowieczymi. Może chodzi tu o relacje pomiędzy homo sapiens, a neandertalczykami? Ze współczesnych badań wiemy, że takie międzygatunkowe krzyżówki miały miejsce i do dziś żyją ich potomkowie. Bardzo częstym motywem odejścia od Boga jest podejrzenie, że pozbawia On człowieka fundamentalnych praw, jak choćby prawa do miłości. „Cóż złego w tym, że mieszkamy razem ze sobą? Ślub nie jest nam potrzebny do niczego, łączy nas miłość, a nie ceremoniał”. To słuszne w naszych oczach oburzenie, przykrywa wyrzuty sumienia. Przysłania wszelką niegodziwość, złe usposobienie, bezwzględne kierowanie się własnym egoizmem, zaspokajanie własnych przyjemności bez liczenia się z innymi.”Bo czym są moje małe grzeszki wobec Bożej bezduszności i zaściankowości?” – wykrzykujemy i dalej czynimy swoje.
-
Wreszcie Pan rzekł: Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi: ludzi, bydło, zwierzęta pełzające i ptaki podniebne, bo żałuję, że ich stworzyłem. (Rdz 6,7)
- Czy mogą się ostać kostki lodu rzucone ku ogniu? Momentalnie się roztopią. Nie będzie to żadna złośliwość ze strony płomieni. Skutek ich gniewu czy rozczarowania. To konsekwencja wyłącznie głupoty lodowych brył, które same wydały się na zatracenie (a właściwie ktoś złośliwy je tam rzucił). Podobnie Bóg nie jest mściwy. Nie rozczarowywuje się czlowiekiem grzesznym. Bóg jest święty, doskonały. Jego potężna świętość przyciąga wszystko co jest dobre ku Sobie, by z nim się zjednoczyło. Zło, ciemność, lodowatość serc nie jest w stanie istnieć przy Nim. Kto nie chce mieć nic wspólnego ze źródłem życia, ten sam skazuje się na śmierć. Jak kostki lodu wobec ognia utopi się we własnej znikomości.
-
Gdy Bóg widział, iż ziemia jest skażona, że wszyscy ludzie postępują na ziemi niegodziwie, rzekł do Noego: Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi, bo ziemia przez nich jest pełna gwałtu; zatem zniszczę ich wraz z ziemią. (Rdz 6, 12-13)
- Historia potopu zesłanego przez bogów wkurzonych na ludzi znana jest w wielu mitologiach. Z pewnością inspirowali się nimi autorzy biblijnej wersji potopu, którzy w tej historii chcieli przekazać prawdę o relacji Boga do zła w świecie. W jednym z takich mitów starobabilońskich, przyczyną gniewu bogów był zgiełk spowodowany przez ludzi, których było coraz więcej. Zazwyczaj nie trąbię przed sobą w momencie popełniania grzechu. Robię to ukradkiem, po cichu. Bez rozgłosu wręczamy łapówki, nie informujemy nikogo, gdy materiały z pracy zabieramy do domu jak swoje, nikt nie zgłasza kierowcy autobusa, że jedzie na gapę. Żona się nie dowie od nas, że ją zdradzamy. Najcięższe rany, które ciągną się jak powolna tortura zadajemy sobie w czasie cichych dni. Marzymy o tym, żeby na nasze grzechy świat reagował jak trzy małpki. Nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał, nikt o tym nie doniesie… Niestety tak nie jest. Wobec zła, wniebogłosy rozlega się zgiełk skrzywdzonych wołających o pomstę. Zgiełk wielki, wobec którego Bóg nie może przejść obojętnie.
-
Chrześcijanie czczą Stary Testament jako prawdziwe słowo Boże. Kościół zawsze z mocą przeciwstawiał się idei odrzucenia Starego Testamentu pod pretekstem, że Nowy Testament doprowadził do jego przedawnienia (marcjonizm). KKK 123
- W człowieku, w zwłaszcza o niskim poczuciu wartości, niepodzielnie rządzi strach przed osądem innych, odrzuceniem i karą. Dlatego, nawet jeśli czytają Pismo Święte, niechętnie sięgają po Stary Testament. Jahwe wydaje im się zbyt surowym Sędzią, a nie Ojcem. Bo kiedy Ojciec rozgniewany siecze, szczęśliwy kto się do Matki uciecze. Może dlatego wśród nas – pełnych kompleksów Polaków tak jest rozpowszechniony jest kult maryjny i ostatnio kult Jezusa Miłosiernego. Tymczasem na kartach Starego Testamentu odnajduję wraz z Kościołem tego samego miłosiernego Ojca, którego z takim zapałem głosił Jezus. I tego Boga błagam, by wśród potopu zła i niegodziwości, które zalewa świat i moje serce, potrafił dostrzec tę drobinę, tak nieznaczną jak rodzina Noego w światowej populacji. I żeby znalazła ona łaskę w Jego Oczach.
Kostki lodu przy ogniu
Odpowiedz