Wpierw przeczytaj: Oz 2,16b.17b.21-22 (piątek w 18 tygodniu zwykłym, św. Edyty Stein)
- Czy Tobie również rzuciło się w oczy, że kolejny wpis pojawia się na tym blogu i kolejna pustynia rozpalać ma nasze serca? Czyżby piaszczyste pustkowie było ulubionym miejscem Pana Boga? Dziwny gust. Bo choć pustynia jest niezwykle malownicza (choć monotematyczna, jednak nie monotonna) to nie jest to miejsce, gdzie chętnie spędzałbym każdy urlop. Tymczasem Jahwe z natarczywością kochanka zaprasza tam mnie i ciebie na randkę! Zgoda – miejsce zapewniające dyskrecję, dosłownie rozpalające, ale…
- Dobrze wiem z własnego doświadczenia, że miłość jest sentymentalna. Z zamiłowaniem każda rozkochana para nuci swoją piosenkę, przy której pierwszy raz wspólnie zatańczyła. Z rozrzewnieniem zakochani spoglądają na ławkę, gdzie pierwszy raz wtuleni w siebie obdarzyli się nieśmiałym pocałunkiem. Kto prawdziwie kocha, stara się pamiętać wszystkie daty, wszystkie rocznice. W moim przypadku jest to o tyle ułatwione, że dokładnie w trzecią rocznicę pierwszej randki urodził się nam pierworodny syn. Gdy wzbiera we mnie pragnienie czułości, wystarczy, że powiem z odpowiednim błyskiem w oku: „A pamiętasz Kochanie, gdy…”. I czar zaczyna działać, nawet po upływie tych kilkunastu już lat. Również Bóg stawia ciągle przed oczy Izraelowi pustynię. Gdyż tam wszystko się zaczęło. Tam byli wyłącznie dla siebie, poznawali się w najintymniejszych szczegółach, uczyli się siebie nawzajem, obsypywali prezentami, troską, pamięcią, czułymi słowami. Bóg wyprowadzając na pustynię, zapewnia, że bardzo dobrze pamięta te czasy pierwszej miłości i pragnie, by ta chwila wciąż trwała!
- Ulec temu Boskiemu Uwodzicielowi, to odmłodzić swoją duszę. Przeżywać wciąż na nowo żar miłości. Pomimo starzejącego się ciała, szaleć z radości i pragnienia jak młokos. Czyż to nie jest początek wieczności?
- Gdzie jest moja pustynia? Czy ją szukam? Czy wciąż chcę tam powracać? Czy odtwarzam w swej pamięci i przeżywam na nowo te chwile, gdy objawił mi się Pan? Gdy pierwszy raz moje serce mocniej zabiło, po przeczytaniu fragmentu Biblii? Gdy z nagłego wzruszenia, właściwie nie wiadomo dlaczego, popłynęła łza wzruszenia podczas adoracji? Gdy zdawało mi się, że jestem leciutki jak piórko, odchodząc od kratek konfesjonału? Cudowne rekolekcje. Mądry kapłan. Wsparcie wspólnoty… Bóg z tym charakterystycznym błyskiem w oku… mówi do serca.