Słowo

Łk 7,1-17
KKK 65-67

  • Jestem spragniony prawdy o sobie, o sensie życia, o celu, do którego mam dążyć. Cały czas towarzyszą mi pytania, na które nie znam odpowiedzi. Pytam się choćby, czy to gigantyczne wyzwanie, które realizuję, ma sens. A jeśli tak, czy mu podołam? A jeśli podołam, to czy to robię dla swojej własnej chwały, czy też dla pożytku duchowego czytelników? Tak wiele pytań i tylko Bóg może udzielić pełnych i jednoznacznych odpowiedzi.
  • Chrystus, Syn Boży, który stał się człowiekiem, jest jedynym, doskonałym i ostatecznym Słowem Ojca. W Nim powiedział On wszystko i nie będzie już innego słowa oprócz Niego. Tak podaje mi dziś Katechizm wskazówkę, gdzie szukać odpowiedzi. Dlatego jak setnik wybiegam naprzeciw swemu Panu i proszę Go tylko o słowo. Wierzę, że nie odmówi mi tej łaski. Słowo rzeknie słowo i będzie uzdrowiona dusza moja.
  • Kiedyś upadnę i zwątpię, a wiem, że jest to bardziej niż pewne. Może właśnie już to się stało. Ufam jednakże, że podejdziesz do moich mar. Dotkniesz mnie. Wzruszy cię zimno mojej martwoty. Obym wtedy usłyszał: „Młodzieńcze, tobie mówię wstań!” I choć czuję się martwym starcem, to jak młodzieniec zerwę się na nogi. Podejmę na nowo trud. Stawię czoła wyzwaniom. Bo Ty przemówiłeś. W Twym słowie jest wszystko, co konieczne jest do życia. Co nie wypływa z Twych ust, to tylko bełkot, mamienie lub gaworzenie.
  • Z pewnością spotkam się z takimi, którzy będą się pod Ciebie podszywali. Wypowiadając swoje słowa, będą przekonywali, że to Twoje objawienie. Kto wie? Może i ja jestem takim fałszywym prorokiem. Co mnie bowiem upoważnia do wskazywania innym jak mają żyć, co robić, a czego unikać? Dobrze – jestem rodzicem. Jako rodzic mam obowiązek  dawać rady swoim dzieciom. Ktoś z was jest na kierowniczym stanowisku i musi wydawać dyspozycje podwładnym. Prawdziwie jednak będę autorytetem dla innych tylko wtedy, gdy Jezus będzie autorytetem dla mnie.

W Nazarecie kremówek nie było.

Łk 4,14-30
KKK 39-43

  • Znali Go wszyscy zgromadzeni w nazaretańskiej synagodze. To ich sąsiad. Kandydat na lokalnego celebrytę będący u progu swojej kariery. Najprawdopodobniej był prymusem w miejscowej szkole. Choć nie obnosił się ze swoją świetną znajomością Pisma, każdy czuł, że nie dorasta mu do pięt. Trochę to uwierało ich dumę. Wszak to tylko syn Józefa – lokalnego cieśli. Nikt z ważnych w tym mieście, które Go wykarmiło.
  • Od takiej osoby oczekuje się, że będzie podkreślać ile zawdzięcza temu miejscu, skąd wywodzą się jego korzenie. Jak św. Jan Paweł II wspominający wadowickie kremówki. „Tutaj wszystko się zaczęło. Serdecznie pozdrawiam szanownego mełameda, który wpoił we mnie miłość do Tory w naszej chederze”. Ukontentowani słuchacze faktycznie słyszą słowa o początku. „Dziś spełniły się te słowa, któreście słyszeli”. Zaraz, zaraz! Przecież była mowa o mesjaszu! Tęsknimy za mesjaszem – synem Dawida, przy którym Aleksander Macedoński, Juliusz Cezar i Tyberiusz będą jak pobzykujące muszki. Genialny wódz, który nas – Izraelitów, postawi w miejscu, które nam się należy. To Mesjasz da nam władzę nad całym światem. Każde kolano musi się zgiąć w pokorze przed Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba! Tymczasem ten Jezus – fajny chłopak, ale przecież tylko syn Józefa, mówi, że dziś ogłasza rok łaski. Jak on śmie!
  • „Ponieważ nasze poznanie Boga jest ograniczone, ograniczeniom podlega również nasz język, którym mówimy o Bogu.” Katechizm dobitnie mi mówi, że moje wyobrażenie o Bogu, o Jezusie, to tylko wyobrażenie, a nie prawda. Nawet opierając się ściśle na Piśmie świętym, obciążony jestem wpierw wyobrażeniami ewangelisty, a potem własnymi. Każde słowo ma dla nas jakieś skojarzenia. Dla Nazaretańczyków, słowa z proroka Izajasza o wypuszczaniu na wolność tych, którzy są złamani, jednoznacznie kojarzyły się z mieczem spadającym na kark rzymskich okupantów. Może ten Jezus jest krzepkim i młodym mężczyzną, ale żadną miarą nie nadaje się na wodza narodowego powstania. Po cóż więc jątrzy. W Nazarecie wciąż żyje pamięć o Seforis, lokalnej metropolii zrujnowanej przez Rzymian. Wszystkie te wyobrażenia o mesjaszu, pragnienia, oczekiwania oraz lęki, nie pozwoliły usłyszeć im tego, co rzeczywiście chciał powiedzieć im Jezus. Dlatego dał im do zrozumienia, że szybciej pojęli by Go poganie jak Syryjczyk Naaman. Oni nie są obciążeni tym balastem w głowie.

Władek pojechał do miasta i był w ZOO. Po powrocie Stasiek pyta go, co widział.

– Ano, zebrę widziałem.

– Co to ta zebra?

– A wiesz, jak wygląda koń?

– A jakże

– No to zebra jest jak koń, tylko w czarne i białe paski.

– I co jeszcze widziałeś?

– Ano, żyrafę widziałem.

– Co to ta żyrafa?

– A wiesz, jak wygląda koń?

– A jakże.

– No to żyrafa jest jak koń na długich nogach i ze strasznie długą szyją.

– I co jeszcze widziałeś?

– Krokodyla.

– A co to takiego?

– A wiesz, jak wygląda koń?

– A jakże.

– No to krokodyl jest zupełnie inny!

  • Pewnie Pan Bóg ma niezły ubaw, gdy słyszy jak próbuję go opisać. Jak na tym blogu próbuję ubrać w niezdarne słowa to wszystko, co wlewa mi prosto w serce. Wszak mam o Nim jeszcze mniej wiedzy niż Stasiek, który nigdy żyrafy nie widział. Może moje porównania pozwolą wam w jakimś stopniu zrozumieć o co mi chodzi, ale żadną miarą nie opiszą transcendentnej rzeczywistości. Transcendencja z samej definicji to rzeczywistość wymykająca się ludzkiemu wyobrażeniu. Ojciec niebieski jest niepojęty, niewypowiedziany. Jest zupełnie inny od mojego taty, ale tylko imieniem Ojca mogę oddać swoją wiarę, że On dał mi życie, otacza mnie bezustanną troską i kocha bezgranicznie.

Piękno i prawda

Łk 3,1-22
KKK 31-35

  • Święty Łukasz na początku trzeciego rozdziału wyraźnie wskazuje kontekst historyczny swej opowieści. Wymienia szereg postaci znanych nie tylko z kart Ewangelii. Każdy może sprawdzić w encyklopedii w jakich latach panował Tyberiusz, Herod Antypas i brat jego Filip. Potwierdzone jest również istnienie Poncjusza Piłata. Kronikarze odnotowali krwawe spory pomiędzy nim a mieszkańcami Judei. Dlaczego istotne są te dane? Po co w księdze traktującej o duchowym Królestwie Bożym wzmianki o królestwach ziemskich? Wiara w Jezusa nie jest naiwnością, bajką, wymyśloną ideologią. Jest ona mocno zakorzeniona w rzeczywistości, którą można objąć i zbadać rozumem. Skoro Jezus działał w konkretnych czasach historycznych, poznając te czasy, możemy lepiej zrozumieć kontekst Jego nauczania. To kolejna zachęta, żeby swoją religijność przeżywać nie tylko mistycznie, emocjonalnie ale i intelektualnie.
  • Człowiek stworzony jest po to, żeby szukać Boga. Dążenie do transcendencji wpisane jest w ludzką naturę. Im dłużej człowiek babrze się z fizjologiczno-materialnym bagnie, tym głośniej odzywa się w głębi jestestwa pragnienie osiągnięcia czegoś większego, wznioślejszego. Gdy przez długi czas karmię się tylko papką z mediów społecznościowych, czuję jak we mnie narasta pragnienie przeczytania jakiejś klasyki literatury. Podobnie po długim okresie słuchania łatwej i banalnej muzyki ciągnie mnie do ambitnej muzyki klasycznej, awangardowej. Nawet w jedzeniu od czasu do czasu ma się ochotę zjeść coś wykwintnego w eleganckiej restauracji. Podobnie jest z chęcią spędzenia urlopów w jakiś atrakcyjnych turystycznie miejscach. Zamiast codziennych widoków widzianych w drodze z domu do pracy chce się zobaczyć arcydzieła architektury lub cuda natury. Ostatnio byłem z rodziną w uroczych miastach Flandrii. Polecam.
  • Nie tylko piękna szukam w życiu. Najpiękniejszej kobiety nie muszę już szukać od prawie dwudziestu dwu lat. Jest we mnie głód prawdy, ciągle niezaspokojonej ciekawości. Z pewnością ten głód prawdy skłaniał ludzi do przychodzenia do Jana Chrzciciela. „Cóż więc mamy czynić?” Skoro pada z moich ust pytanie oznacza to nic innego, że chcę poznać na nie odpowiedź. Chcę skonfrontować swoje poglądy, przekonania z opinią autorytetów takich jak Jan, by poznać czy nie oddalam się od prawdy. Ale czy autorytet może się mylić? Nie raz każdy z nas doznał zawodu w tej materii. Dlatego szukam najwyższego autorytetu. I czystą, niezawodną prawdę w końcu odnajduję w tym, co sam o sobie powiedział, że jest Prawdą.
  • Prawda często jest niewygodna. Podobnie piękno może wielu spowszednieć. Jeśli chcę być na siłę oryginalny, jeśli chcę zwrócić koniecznie na siebie uwagę, to najprościej to osiągnąć kwestionując powszechne standardy prawdy i piękna. By moja prawda była zawsze na wierzchu, muszę zdyskredytować, ośmieszyć prawdę obiektywną. W ostatecznym wypadku zakneblować ją lub wprost zabić. Taki los spotkał z ręki Heroda Jana Chrzciciela.
  • Wielu ludzi może mnie oszukiwać, również w kwestiach wiary. Oszukiwać też mogę się sam. I chociaż Bóg ciągle daje mi się poznawać, bezustannie do mnie mówi, to opierając się wyłącznie na własnych siłach nigdy mi się nie uda Go doświadczyć. Zbyt głupi jestem, by ogarnąć Boga. Jeszcze bardziej głupi niż muszka owocówka zastanawiająca się nad motywacją naukowca wkładającego ją pod szkła mikroskopu. Nie uwolnię się definitywnie od wszelkich wątpliwości co do istnienia Stwórcy i Jego miłości. Wiara zawsze pozostanie wiarą. Rozumowemu poznawaniu Boga niezbędna jest Jego łaska. Rozum jednakże pozwala mi się na nią szerzej otworzyć.