Królestwo Prawdy

Prawda jest tym, co się głosi. Prawdę też można ukrywać. Prawda się rozprzestrzenia, albo jest stłumiona, przywłaszczona, skołtuniona. Służyć prawdzie to uczynić wszystko i wbrew wszystkim, by zajaśniała blaskiem i chwałą. Jest cenna nawet wtedy, gdy nie jest do końca przyjemna. O prawdę trzeba dbać, bronić jej. Jest powodem do chluby i najważniejszym dziedzictwem, przekazywanym kolejnym pokoleniom.

Zgadzasz się z tym?

Przeczytaj zatem ten tekst ponownie lecz tym razem w miejsce słowa „prawda” wstaw „Królestwo Jezusa”. I jeszcze raz ze słowem „ojczyzna”, „rodzina”, „Kościół”…

Czujesz to? Jeśli tak, to z dumą będziesz obserwował jak Królestwo Jezusowe się rozprzestrzenia. Każde świadectwo Prawdzie, które zakiełkuje wokół ciebie, będzie radosną nadzieją obfitych żniw. Każde dobro, każda służba stanie się jak cenny łup.

Dołączysz się do tego wzrastającego narodu sług Prawdy? Przyłączysz się do tej radości? A może jak Piłat palniesz jakimś oklepanym sloganem i wzruszając ramionami rzucisz w pustkę pytaniem: Cóż to jest Prawda?

Naradzali się

Mk 3, 1-6

1648,_Pharisees_in_the_Temple_by_Rembrandt_RP-P-1961-1057

Faryzeuszom i zwolennikom Heroda nie było po drodze. Ich poglądy były mocno rozbieżne. Faryzeusze dziś kojarzą się nam jednoznacznie negatywnie. Tymczasem w czasach Jezusa to oni brali na siebie rolę autorytetów moralnych. Cieszyli się powszechnym poważaniem. Stali na straży prawa i etyki oraz wierności tradycji. Uważali się za spadkobierców Mojżesza i Ezdrasza. Podsycali nadzieję na przyjście Mesjasza, który miał przywrócić wielkość Izraela. Stosując dzisiejszą terminologię, byli konserwatywno-narodowymi reprezentantami społeczeństwa.

Tymczasem zwolennicy Heroda stali w obronie politycznego status quo. W sprawach moralności byli zaś otwarci szeroko na cywilizacje zachodnie – grecką i rzymską. Herod i jego synowie nie byli Żydami. Zdobyli tron, a właściwie kupili, z rąk wszechwładnych Rzymian. Religii mojżeszowej na tyle byli wierni, na ile potrzebowali przychylności tłumów. Religijność ta była jednak koniunkturalna i powierzchowna. Jan Chrzciciel miał im co wytykać. Historia z Herodiadą i Salome wiele mówi o tym środowisku. Herodianie to chyba tacy dzisiejszy liberałowie i kosmopolici. Grupa trzymająca z władzą.

Sojusz faryzeuszy i herodian jest zatem abstrakcyjny, jak … niemal bajkowy PO-PiS. A jednak przystąpili do rozmów i uzgodnili stanowisko. Przestali zwracać uwagę na to, co ich dzieli. Połączyły ich złe intencje. Gdy do tego sojuszu dołączyli się kapłani i saduceusze – przedstawiciele arystokracji i bogaczy, wyrok Sanhedrynu w sprawie Jezusa był przesądzony. Podzielony na frakcje Sanhedryn – coś w stylu parlamentu, w kwestii Nauczyciela z Nazaretu był praktycznie jednomyślny.

Trochę to wszystko uprościłem i historyk mógłby się wielokrotnie wtrącić. Zależało mi jednak na uwypukleniu pewnych analogii z obecną sytuacją. Nawet zło, w pewnym zakresie, potrafi zjednoczyć i pogodzić ze sobą nieprzejednanych wrogów. Zjednoczenie to jest tylko doraźne, ale mimo wszystko realne. Niezgoda jednak zawsze w ostateczności rujnuje, a zgoda buduje. Ileż można by było dobra osiągnąć, gdyby przystąpiono do rozmów i uzgodniono stanowiska wokół dobrej sprawy? Tych dobrych spraw dla Ojczyzny jest aż nadto. Wystarczy tylko wyjść i zaraz się naradzić.

Abyście nie utracili.

Piątek w 32 tygodniu zwykłym.

6757871357_f3f060a40c_b.jpg

 

Zabezpieczenie środków finansowych na dzień dzisiejszy i przyszłość, to jeden z głównych motorów działania. I jedno z głównych źródeł życiowych stresów. Wszak po to wpierw się uczyłem, a teraz pracuję, by otrzymać wystarczającą zapłatę. Nie zawsze jest to możliwe, więc konieczna jest umiejętność racjonalnego gospodarowania tym, co  posiadam. Szastanie pieniędzmi na prawo i lewo może jest przyjemne, ale źle świadczy o człowieku. Tak postępują tylko lekkoduchy, albo złodzieje. Nie chcę być tak klasyfikowany więc oszczędzam i pomnażam.

To prawo dotyczy nie tylko kasy. Zabezpieczać muszę wszelką wartość, którą w trudzie zdobyłem. Począwszy od życia i ciała – tu postępuję rozsądnie, gdy dbam o zdrowie. Cennym kapitałem jest również rodzina. Zaniedbanie jej, to początek kryzysu, który niejednego doprowadził do bankructwa.

Odzyskanie utraconej wolności w postaci Ojczyzny zajęło Polakom 123 długich i trudnych lat. Brak patriotyzmu i solidarności narodowej, to jak trwonienie dorobku wielu pokoleń.

I w końcu wartości duchowe. Gdy zostawiam je na boku, staję się wewnętrznie martwy. Leżę wtedy jak cuchnąca padlina i czekam, aż rozdziobią mnie sępy i inne ptactwo.